czwartek, 6 grudnia 2012

Polecony do Laponii


Drogi Dziadziu, w czerwonych portkach jak Jurek Owsiak, z brodą jak u krasnoludka i czapą z białym pomponem na końcu!
Jak każde dziecko w Polsce wstałam dziś bardzo wcześnie i szukałam najmniejszych śladów Twojej obecności. Muszę Ci powiedzieć, że jak zawsze lubisz zaskakiwać! Pierwszy raz znalazłam swój prezent w bucie! Miło, że wybrałeś najczystszą parę. Mango z czerwono-białą wstążeczką - strzał w dziesiątkę!
Mówią, że to zwykły, afrykański owoc. Rośnie jak jabłko na drzewie. Kosztuje tylko 1.000 kwacha za 4 sztuki (70 groszy).
Jaka jest prawdziwa tajemnica Mango?
Tak naprawdę to bezcenna radość, gdy zasiadam do pełnego koszyka i wstaję dopiero, jak jest pusty. Każde Murzyniątko lubi ten proces jedzenia i radowania się nim. Ja również.
To także dawka energii, gdy padam w środku dnia. To porankowy entuzjazm dla mnie, jednego z większych śpiochów w ostatnim czasie.
Mango to odpowiednik czekolady truskawkowej z Wedla.
W tym roku Drogi Święty Mikołaju dziękuję Ci bardziej niż zawsze.
Za Mango i za to, że dotarłeś nawet do Mansy.



2 komentarze:

  1. nie ważna cena :) Ważne że pamiętał :) i że nie przyniósł rózgi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie tylko murzyniątka lubią ten proces jedzenia... ;)

    OdpowiedzUsuń